Zamiast instrukcji obsługi

Nie podoba się!

Last modified on 2008-08-16 16:14:33 GMT. 53 comments. Top.

Tragedia, porażka, bałagan, pierdzielnik, litości, o Boże! Cóż nie liczyłem na same tylko zachwyty, zwłaszcza, że o zmiany nikt się nie prosił, ale też miałem nadzieję, że nowy wygląd raczej się wam spodoba… Zwłaszcza, że prywatnie wydaje mi się całkiem atrakcyjny. Ale nie chcę was przekonywać – to przecież byłby absurd. Podoba się, nie podoba się – to rzecz gustu więc po prostu nie ma o czym gadać. Muszę jednak jakoś zmierzyć się z waszym niezadowoleniem niemniej nie zamierzam mu łatwo ulec – to normalne że każdemu podoba się co innego. W każdym razie sam pomysł żeby dogodzić wszystkim uważam za równie makabryczny jak ten żeby wszystkich zgładzić…

fotogenold87sja.png

Najtrudniej jest zmienić przyzwyczajenia. Najwygodniej siedzi się w starym fotelu. Podobają mi się tylko te piosenki, które już raz słyszałem. I tak dalej. Wiem o tym – i to wszystko prawda. Ale z czasem zmiany są potrzebne – inaczej nigdy nie zeszlibyśmy z drzewa, nie kupili maka, nie mówiąc już o zainstalowaniu Leoparda… Zmienił się nie tylko wygląd ale i wnętrzności – mój WordPress wymagał aktualizacji, choćby z racji bezpieczeństwa a w efekcie wymagała ich także większość używanych przeze mnie wtyczek oraz zaskakująco dużo kodu php. Najważniejszy okazał się oczywiście nowy layout. Nic w tym dziwnego – reszty przecież nie widać. Jednak wbrew pozorom wcale nie zmieniło się aż tak dużo. Dlatego trochę dziwię się zarzutom o nadmiarze czy natłoku informacji – bowiem w porównaniu ze „starą fotogenią” wcale nie jest ich więcej!

fotogennow678fk.png

Istotnie sidebar wzbogacił się wprawdzie o dwie listy zapewniające szybki dostęp do ostatnich piętnastu oraz dziewięciu tematycznie zbliżonych do aktualnie czytanego wpisu artykułów… Ale to właściwie wszystko. Wydaje mi się także, że dzięki dwóm kolumnom informacje są koniec końców bardziej logicznie poukładane i co ważniejsze są bardziej dostępne. Ale mniejsza o to… Mnie się wydaje a wam się nie podoba! Wprowadziłem więc kilka drobnych zmian. Prosiliście też o instrukcję obsługi – oto ona. Przynajmniej w jakimś sensie – postaram się bowiem nie tylko omówić elementy interfejsu strony ale też wytłumaczyć moje motywy i ich przeznaczenie a przez to skłonić was do bardziej wnikliwego przyjrzenia się nowemu layoutowi. Może dzięki temu łatwiej go polubicie?

nowafotogeninstra.png

Po pierwsze – strona tytułowa. Gdy ktoś regularnie czyta bloga interesują go głównie nowości, do staroci wraca się z potrzeby – dlatego właśnie strona tytułowa jest uproszczona. To siedem ostatnich wpisów. Siedem bo pozwala to jednym rzutem oka – i bez przewijania strony w górę i w dół – ocenić co się dziś na stronie zmieniło. Siedem bo jednego dnia rzadko pojawia się więcej. Siedem bo to więcej niż trzy i mniej niż dziesięć. A poza tym ludzie mówią, że to szczęśliwa liczba. Najświeższy wpis zajmuje trochę więcej przestrzeni – w końcu to jego pięć minut i przez ten czas to on właśnie jest najważniejszy. Pod spodem wyszukiwarka i kilka istotnych linków. Dobrze, a co jeśli ktoś zagląda tutaj sporadycznie lub po raz pierwszy? – zapytacie. Otóż tym bardziej potrzeba mu szybkiego rozeznania w zawartości – co zapewnia właśnie siedem ostatnich wpisów oznaczonych dodatkowo zdjęciem, dzięki czemu mający kłopoty z czytaniem od razu zobaczą, że nie ma tutaj ani gołych babek ani Tokyo Hotel i nie warto tracić więcej czasu na przeglądanie reszty. Reszta zaś – zainteresowana treścią – potrzebuje szybkiego dostępu do wyszukiwarki i sensownego spisu treści.

komengl6su.png

Jeśli natomiast korzystacie z czytnika RSS wygląd pierwszej strony w ogóle nie ma żadnego znaczenia bo i tak przechodzicie z czytnika prosto do konkretnych tekstów… Po waszych czwartkowych komentarzach wrażających tęsknotę za „dymkiem z ilością komentarzy” zrozumiałem jednak, że każdy lubi czasem poserfować w starym dobrym stylu a na stronie tytułowej faktycznie brak jakichkolwiek informacji o rozwoju dyskusji wewnątrz tekstu. Od teraz więc, jeśli od czasu waszej ostatniej wizyty coś się pod tekstem wydarzy poinformuje was o tym czerwona gwiazdka wyświetlająca się w prawym górnym rogu okienka. W ten sam sposób oznaczone są wszystkie nowe, w domyśle nieprzeczytane do tej pory, komentarze. Trzeba tylko zjeść ciasteczko. Ilość komentarzy w sumie wskaże wam zaś prawy dolny róg gdzie znajdziecie skromny licznik.

sideinstr87fdk.pngsideinstr8f.png

Po drugie – strony wewnętrzne. Po prawej macie sidebar, który nie wymaga chyba omówienia? Na wszystkich stronach w sieci jego rola jest zawsze tak sama. Pod samym tekstem znajduje się element pozwalający przejść do sąsiadujących wpisów. Strzałka plus sam początek zlinkowanego tekstu. Poprzedni i następny. A poniżej komentarze. Też prosto – gravatar, stopka, treść… Nie nabijam się po prostu próbuje zrozumieć gdzie jest ten nadmiar, gdzie komplikacje? Bowiem wszystko – przynajmniej z grubsza – jest przecież nadal w tym samym miejscu! Myślę, że ów efekt „kalejdoskopu na karuzeli” to po prostu wynik braku wyraźnych krawędzi lub może ramy. A już na pewno tego, że przy małej ilości tekstu część nawigacyjna i komentarze wyraźnie dominują nad treścią – a to ona ma być właśnie osią, na której zbudowana jest strona. Najważniejszą jej częścią. A wszyscy czytaliście taki właśnie krótki tekst. Spróbujcie czegoś dłuższego niż dwa zdania – może okaże się że wcale nie jest aż tak źle?

nextprevinstr4j.png

Celowo wybrałem asymetryczny odbiegający od współczesnego internetowego decorum layout. Rozumiem, że zbyt mocno. Ale dzięki temu strona także coś zyskała – wyraźnie odróżnia się od reszty, ma swój własny i bardzo charakterystyczny look. Po prostu nie chcę aby fotogenia zgubiła się pośród wielu innych „takich samych stron” w sieci. Co więcej wydaje mi się też, że nowa forma bardziej pasuje do treści. Kiedy zakładałem tego bloga nie bardzo wiedziałem jak będzie wyglądać ani nawet czy nie przestanę go pisać po dwóch tygodniach. Teraz, po trzech latach – mam już na ten temat pewne wyobrażenie. Interesuje mnie głównie racjonalne, rzeczowe i wyczerpujące zagadnienie spojrzenie – a nie powierzchowna i galopująca bieżączka. Wiem oczywiście, że „dzieło broni się samo” i że pisząc ten tekst tłumaczę się w stylu „co artysta miał na myśli” niemniej naprawdę wydaje mi się że zbyt pochopnie i kategorycznie oceniliście zmiany…

subsrypcjakomentisntr.jpg

Wracając jednak do tematu – a więc do samej strony. Wspominałem o sygnalizacji nowych komentarzy pojawiającej się na stronie głównej ale rozwój dyskusji znacznie wygodniej jest śledzić poprzez wbudowany w bloga mechanizm subskrypcji – wystarczy tylko, zanim wyślecie swój komentarz, zaznaczyć pole monitoruj dyskusję aby wszystkie następne wypowiedzi jakie pojawią się w danym wątku trafiały prosto do waszej skrzynki pocztowej. Bez zbędnej zwłoki, bez szukania po stronie i zapamiętywania cyferek – wczoraj było tu 12 komentarzy czy może 11? To bardzo wygodne – szczerze polecam. Wiem, bo jako administrator używam czegoś podobnego od samego początku ootb. Każdą taką subskrypcją możecie zarządzać za pomocą specjalnego – lecz prostego w obsłudze! – panelu, który pozwala „wypisać się” ze śledzenia tematów, które przestały was interesować a także całkiem usunąć lub zmienić adres, na który przychodzą powiadomienia.

subskrmanag87s.png

Gdzie go szukać? Sam was znajdzie! Po zasubskrybowaniu danej dyskusji strona przy następnej okazji automatycznie wyświetli odpowiedni link. A jeśli z jakiegoś powodu nie chcecie ujawniać swojego prawdziwego adresu e-mail – co potrafię zrozumieć acz zapewniam, iż adres ten nie jest w żaden sposób przetwarzany ani publikowany a blog jest bardzo skutecznie zabezpieczony przed spamem – zawsze możecie skorzystać z kanałów RSS. Można w ten sposób śledzić wszystkie komentarze jakie pojawiają się na blogu lub też zaprenumerować tylko te dotyczące konkretnych artykułów – link do takiego „wybiórczego eresesa” znajdziecie w stopce pod tytułem każdego z tekstów.

stopkainstr6d8.jpg

Wszystkie te mechanizmy mają pracować – dla was – a nie tylko służyć produkowaniu wrażenia. W imię prostoty chciałem uniknąć wyświetlania jakichś statystyk, galerii i okienek dla samych statystyk, galerii i okienek. Chciałbym bowiem aby strona była przede wszystkim do czytania a cała reszta tylko to czytanie ułatwiała… Gdy prowadzi się bloga z newsami przestają one być komukolwiek potrzebne po kilku godzinach, najdalej po dwóch czy trzech dniach. Na fotogenii jednak spora część tekstów nie dezaktualizuje się tak szybko i – jak sądzę – zasługuje na nieco dłuższe życie. Gdybym mógł zrezygnowałbym na przykład całkiem z sidebara i zostawił tylko sam tekst jednak problemem nie jest tutaj estetyka a sensowny dostęp do archiwalnych treści.

chowacz876df.png

Zawsze łatwo jest cofnąć się o jeden tekst czy nawet trzy dni do tyłu – to tylko kilka kliknięć. Ale jak zrobić to samo gdy chodzi o miesiąc lub rok? Sidebar z kalendarzem, archiwum, kategoriami a także blogrollem jest więc niezbędny – ale skoro przeszkadza wam w czytaniu uznałem, że lepiej będzie go schować… Naciśnijcie na ikonkę a wróci! Swoją drogą mam pytanie – ma być domyślnie schowany czy wysunięty? Wszystko co inne budzi na początku opór. Nie mam na myśli niczego złego, żadnej ksenofobii ani jakichś innych zawoalowanych impertynencji – po prostu przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka. Większość z was zna zresztą to uczucie – wszyscy przerabialiśmy to podczas przesiadki na maka. Kiedy wydaje się, że wszystko jest nie na swoim miejscu. Ostatecznie jednak o powodzeniu decyduje wola – przebrnę przez niewygody bo chcę. I prawdziwa satysfakcja przychodzi z czasem. Wiem, że „nowa fotogenia” może was z początku trochę uwierać ale – proszę – dajcie jej szansę. Za kilka, kilkanaście dni stanie się „przezroczysta” – w dobrym znaczeniu tego słowa – i być może wtedy docenicie jej zalety? Ciągle też czekam na opinie, zażalenia i życzenia. To najlepszy moment – dziś grzebię w kodzie, jutro chciałbym już poświęcić się pisaniu…