Ściek

                22 sierpnia 2009 o godzinie 16:00, w kategorii Jabłuszka.

W dzisiejszym Dzienniku, pod niewinnym tytułem Jobs – człowiek, który stworzył potęgę Apple, znajdziecie tekst Bryana Appleyarda o Steve Jobsie. Pełen prawdziwych rewelacji tego typu: Jobs ma wycięty woreczek żółciowy, część żołądka, część trzustki i górny odcinek jelita cienkiego, a teraz jeszcze żyje z cudzą wątrobą, co prawdopodobnie oznacza, że do końca życia będzie musiał brać leki immunosupresyjne. To na pewno nie jest przyjemne. (…) jak to możliwe, że największy bohater kapitalizmu konsumenckiego zdołał przeprowadzić numer z wątrobą w całkowitej tajemnicy? Odpowiedź jest prosta. Obok komputerów, iPhone’ów i iPodów tajność to jeden ze znaków rozpoznawczych Apple. W korporacji obowiązuje mafijny kodeks omerta… Albo – fani Apple czekają całą noc, żeby usłyszeć, jak przemawia. Kupują Macintoshe, iPody i iPhone’y nie tylko dlatego, że ich potrzebują, ale również dlatego, że chcą wspomóc firmę, jakby to była organizacja charytatywna albo sekta. (…) Jobs specjalizuje się w dwugodzinnych prezentacjach dla wiernych przybyłych na nabożeństwo. Zawsze kończy je słowami: „i jeszcze jedna rzecz”, po czym przedstawia najnowszy gadżet witany głupkowatymi okrzykami: „alleluja!”. Nie brak też „pogłębienia tematu” – według psychiatry i badacza zjawiska przywództwa Jobs jest „produktywnym narcyzem”. (…) Myślę, że potrzebujemy produktywnych narcyzów, takich jak Jobs, ale wiąże się z nimi pewne ryzyko (…) Czasem trafi się Abraham Lincoln, a czasem Adolf Hitler; czasem trafi się Winston Churchill, a czasem Józef Stalin. I tak to mniej-więcej idzie przez bitych 7 stron. Dowiecie się też, że Jobs lubi tartą marchewkę a Apple nie znosi natręctwa prasy i… artykułów takich jak ten. Cóż, trudno się dziwić. Uch! Co za ściek!

Dziennik-Jobs-Busyddsh


komentarzy 46