Pomofobia

                27 sierpnia 2009 o godzinie 18:57, w kategorii Jabłuszka.

Pomofobia (łc. pomum ‘jabłko’ gr. phóbos ‚strach’) to pojęcie oznaczające niechęć do jabłek. Źródłem pomofobii jest bezkrytyczne podejście do stereotypów technicznych lub – co zdarza się nad wyraz rzadko – zatrucie gastryczne. Pomofobia może dotyczyć wszystkiego, co wiąże się z jabłkami – w tym także komputerów i oprogramowania Apple (oraz wszelkich innych urządzeń z nadgryzionym jabłkiem na obudowie) a także używających ich ludzi, ze szczególnym wskazaniem na Steve Jobsa. Nastroje pomofobiczne narastają głównie za pośrednictwem ztabloidyzowanych mediów i rozprzestrzeniają się głównie jako pomówienia, pogłoski lub plotki. Mogą być podsycane przez konkurencję w ramach tzw. strategii FUD (ang. Fear, Uncertainty, Doubt – strach, niepewność, wątpliwość) ale oczywiście nie muszą. Równie popularną przyczyną eskalacji pomofobii jest bezmyślność w powtarzaniu informacji (tzw. głuchy telefon) oraz łatwość w dostępie do technik kopiuj-wklej. Obawy pomofobiczne mają swoje źródło w traumatycznych przeżyciach z wczesnego dzieciństwa – np. zatrute jabłko powoduje dramatyczny zwrot akcji w popularnej bajce braci Grimm o Królewnie śnieżce. Z kolei w tradycji chrześcijańskiej jabłko jest owocem, którego zerwanie skończyło się wygnaniem z raju, a więc uczyniło człowieka śmiertelnym. Idąc dalej tym tropem okazuje się, że podświadomy strach przed zadławieniem znajduje swoje odzwierciedlenie w nazywaniu grdyki jabłkiem Adama. Trzeba też pamiętać, że to właśnie jabłko stało się przyczyną wybuchu krwawej i trwającej 10 lat wojny trojańskiej. Świadomość wszystkich tych wydarzeń może mieć dewastujący wpływ na psychikę, szczególnie dzieci wrażliwych lub po prostu łatwowiernych.

3695569 B79755652D-1

Klasyczne stadium pomofobii polega na powtarzaniu każdej złej – nieważne prawdziwej czy urojonej – informacji na temat Apple, uporczywym antagonizowaniu dyskusji (patrz trolling) poprzez używanie religijnej poetyki (guru, sekta, wyznawcy itp.) oraz odczuwaniu z tego powodu niezdrowej satysfakcji. W oczach pomofoba każdy błąd urasta do rangi katastrofy, każda awaria staje się kataklizmem a każda pomyłka oznacza kompromitację. Pomofobię cechuje też głęboka wiara w to, że jest nieomylna – dotknięty fobią człowiek widzi siebie jako „widzącego pośród ślepców” a swoją misję postrzega jako prometejskie niesienie kaganka oświaty. Widać tu wyraźnie mechanikę projekcji psychologicznej oraz bohaterskie, wręcz tytaniczne poświęcenie sprawie („nie chcem ale muszę”). Pomofobia, jak każda fobia – cytuję za Wikipedią zazwyczaj wiąże się też z objawami psychosomatycznymi, na przykład z przyspieszeniem bicia serca, suchością w ustach, szczękościskiem, nadmiernym poceniem się, zawrotami głowy oraz poczuciem utraty kontroli nad swoim zachowaniem. Zdarza się, też że lęk fobiczny współistnieje z epizodami depresji, może wywołać stan przedzawałowy, ustanie bicia serca, drętwienie kończyn, znaczny spadek lub wzrost ciśnienia, bezdech, duszności, zaburzenia spostrzegania i mowy (…) i może prowadzić do omdleń oraz arytmii serca. Jak widzicie – to wcale nie przelewki! Na szczęście jednak fobie są całkowicie uleczalne w procesie psychoterapeutycznym, (…) a jednym ze sposobów ich opanowywania jest systematyczna desensytyzacja (odwrażliwianie). Terapia taka polega na zastępowaniu reakcji niepożądanej inną neutralną (np. relaksem). Stosuje się także wygaszanie reakcji poprzez doprowadzanie do kontaktu pacjenta z bodźcem lękowym, zamiast jego unikania. I dlatego właśnie apeluję do was o wyrozumiałość – nie odwracajcie się od dotkniętych pomofobią jednostek! Pomofobię można i trzeba leczyć! Wyciągnijcie ku nim pomocną dłoń!

MSPANC


komentarze 24