Mac OS X x86
21 sierpnia 2005 o godzinie 17:24, w kategorii Jabłka.
Decyzja Apple o przejściu z PPC na Intela wywołała w makowym środowisku prawdziwą burzę. Trudno się zresztą dziwić. Gdy pierwsze emocje opadły, i wydawało się, że wszystko ucichło, w sieci pojawiła się deweloperska wersja Tygrysa x86, a w chwilę potem doniesienia o udanych próbach instalacji systemu na zwykłych pecetach i opisy jak tego dokonać. I znowu się zaczęło. Najciekawsze moim zdaniem pytanie to – czy możliwość instalacji Mac OS X na pecetach spowoduje w konsekwencji odejście Apple od produkcji komputerów, i skupienie się na produkcji i sprzedaży konkurencyjnego dla Microsoftu systemu operacyjnego? Wydaje się bowiem, że Jobs ma nie tylko chrapkę na „mainstreamowy” rynek, ale i wszystko co potrzeba aby spróbować o niego zawalczyć, włącznie z publiczną deklaracją Michaela Della, że chętnie sprzedawałby swoje komputery z preinstalowanym OS X.
Problem w tym, że jeżeli Mac OS X pójdzie na każdym składaku z odpowiednim Pentium czy procesorem AMD, a do tego nadal będzie sprzedawany w pudełkach, kupno kosztownego przecież sprzętu z nadgryzionym jabłuszkiem na obudowie, stanie się dla większości po prostu czystą ekstrawagancją (dziś peceta na którym można odpalić deweloperską wersję Tygrysa x86 można poskładać za mniej niż 1000zł!). Sam design czy pomysłowe drobnostki którymi naszpikowane są np. applowskie laptopy, w stylu podświetlanej klawiatury, skrolowanego dwoma palcami trackpada lub detektora przyspieszenia zabezpieczającego dysk twardy przed wstrząsami to zbyt mało aby zapewnić firmie dotychczasową sprzedaż. A jak twierdzą zorientowani, produkcja software, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka, wcale nie jest mniej kosztowna niż produkcja sprzętu, a zysk ze sprzedaży samego systemu jest sporo mniejszy niż ze sprzedaży całego komputera. Co zatem może się wydarzyć? Albo wyraźnie spadną ceny nowych komputerów Apple z Intelem na pokładzie, albo znacznie wzrośnie cena pudełkowego Mac OS X, albo Apple pójdzie w zaparte blokując na różne sposoby możliwość instalacji swojego softu na nieapplowskich komputerach. Historia uczy jednak, że każde zabezpieczenie prędzej czy później „puści”, a wojna z hackerami zwykle nie przynosi producentom spektakularnych sukcesów. Można więc założyć, że jak by sprawy się nie potoczyły, prędzej czy później doczekamy się kolejnej wersji applowskiego systemu działającego na odpowiednio skonfigurowanym PC, niezależnie od tego czy będzie on miał błogosławieństwo Apple czy też nie.
Z wymienionych wyżej powodów kwestia ta budzi w makowym środowisku wielkie zainteresowanie i emocje, na forach i listach dyskusyjnych pełno ciągle domysłów, kłótni i ognistych deklaracji. Postanowiłem więc zorientować się jak reagują na taką wiadomość „zwykli” pecetowcy. Popytałem na usenecie, poszperałem po różnych pecetowych forach dyskusyjnych i w starym dobrym google. Informacje o udanych instalacjach Mac OS X x86 na PC opublikowały wszystkie liczące się serwisy o hardware ale przeszła raczej bez echa. Nie inaczej było też na grupach dyskusyjnych. Nawet jak temat się pojawił to nie wzbudzał specjalnego zainteresowania. Nie chcę tutaj zbyt mocno generalizować, bo oczywiście moje „badania” nie były zbyt reprezentatywne, ale okazało się, że poza kilkoma osobami, które miały okazje wcześniej pracować na makach i chętnie by do tego wróciły, przekonanymi do przesiadki „switcherami” których powstrzymują głównie finansowe aspekty przesiadki, i kilkoma eksperymentatorami, którzy po prostu „kolekcjonują” systemy operacyjne i wszelkie komputerowe nowości z czystej ciekawości, mało kto okazał jakiekolwiek zainteresowanie.
Co więcej na jednej z popularnych polskich grup, dowiedziałem się, że windowsy są tak proste i intuicyjne, że z ich obsługą poradzi sobie nawet czterolatek, i że są całkiem bezpieczne i stabilne, a wszystkiemu co złe, winni są ich użytkownicy bo chodzą po stronach z „gołymi dupami” i klikają w co popadnie, a przesiadka na Mac OS to masochizm i jakieś niesprecyzowane problemy ze sterownikami. No cóż, moje doświadczenia z różnymi wersjami Windows (a używałem ich w sumie z 10 lat!) nie pokrywają się zbytnio z takim opisem, niemniej nie chodziło mi przecież o wywołanie kolejnego flejma więc nie wdawałem się w dyskusję. Oczywiście tą „ogólną świadomość społeczną” na temat maków i OS X-a, można z czasem zmienić za pomocą odpowiedniego PR i zwykłej reklamy, ważniejsze jednak wydaje się tutaj co innego – pytani przeze mnie ludzie byli po prostu ze swoich windowsów zadowoleni, i pomimo dosyć powszechnych publicznych narzekań i powtarzających się problemów z systemem Microsoftu (VISTA – Viruses, Infections, Spyware, Trojans, Adware – jak złośliwie rozwinięto nazwę zapowiadanego następcy XP), nie czują żadnej prawdziwej potrzeby aby szukać alternatywy. Myślę, że gdyby ją mieli, już dawno masowo używaliby linuksów.
Co więcej, sądzę że w tej sytuacji wykreowanie takiego zapotrzebowania byłoby niezwykle trudne, i wymagałoby nie tylko znacznych nakładów finansowych ale też i sporo czasu. A wszystko to przecież na terenie, i pod czujnym okiem, giganta z Redmont. Wydaje się więc mało prawdopodobne aby Apple spróbowało takiego ruchu i wypuściło na rynek Mac OS X dla x86. W najbliższej przyszłości z takiego starcia z Microsoftem, Apple nie ma szans wyjść zwycięsko. Stąd pewnie agresywna i nerwowa reakcja firmy na opublikowane na jednej z francuskojęzycznych stron poświęconym makom, filmów pokazujących bootującego się na tanim pecetowym laptopie Tigera. Myślę więc, że w najbliższych latach wszystko szybko i w miarę bezboleśnie rozejdzie się po kościach. Nowe maktele (swoją drogą – co za koszmarna nazwa!) nadal będą miały te swoje 3-5% runku, Apple zgodnie z zapowiedziami nie rozpocznie oficjalnej sprzedaży OS X dla PC, co skutecznie powstrzyma legalnych użytkowników, zaś te kilka procent, które skusi się i zainstaluje shackowaną, nielegalną wersję, w masie zadowolonych windowsowców niewiele zmieni. Ale jestem też pewien, że Jobs nie odpuści. Rewolucja, choć technicznie możliwa już dziś, będzie musiała poczekać tak długo dopóki Apple nie zyska sobie mocnego sprzymierzeńca, którego nie widać w tej chwili na nawet na horyzoncie, albo mocniejszej pozycji i większego udziału w rynku. A to zależy między innymi od ceny pierwszego MacTela. Prorokuje, że będzie zaskakująco niska. A jak będzie naprawdę przekonamy się 6 czerwca przyszłego roku.
Ciekawe linki:
www.osx86project.org
www.xplodenet.com
www.360hacker.net/forums
www.compucomp.net/osx
www.uneasysilence.com