iPod – wymiana baterii
16 stycznia 2007 o godzinie 21:34, w kategorii Jabłka.
Jak wymienić baterię w iPodzie? Odpowiedź jest krótka i brzmi: ostrożnie! Chcę dzisiaj podzielić się z wami kilkoma spostrzeżeniami na temat takiego zabiegu, o których oficjalne poradniki przeważnie nie wspominają. Zwłaszcza zaś „instrukcja obsługi” dołączona do baterii czy takie popularnonaukowe periodyki jak specjalny numer Logo. Bo przecież zdanie rozpoczynające się od słów „wyjmij wtyczkę” nie oddaje zupełnie odczuć jakie towarzyszą człowiekowi przy demontażu kruchych wnętrzności iPoda nawet jeżeli poprzedzono je przymiotnikem „delikatnie”. Oczywiście wszystko co tutaj piszę dotyczy iPoda trzeciej generacji – jak znam życie w poprzednich i kolejnych modelach wszystko wygląda zupełnie inaczej więc poza tym, iż macie być ostrożni nie traktujcie moich uwag zbyt dosłownie. Nie będę wam opisywał całej procedury kroku po kroku – taki opis znajdziecie na niezastąpionej dla wszystkich makowych majsterklepek stronie www.ifixit.com. Stamtąd też pochodzą zdjęcia wewnątrz tego tekstu – nie mają one w tym wypadku charakteru edukacyjnego a jedynie ilustracyjny. Jeżeli więc chcecie otworzyć waszego iPoda lepiej zerknijcie najpierw do źródła.
Baterie kupiłem na Allegro. Ponieważ wszystkie i tak pochodzą z tej samej fabryki gdzieś w Azji wybrałem pierwszą lepszą kierując się głównie brakiem negatywów u sprzedawcy i nieco mniej ceną. Przyznacie że gdy kupuje się jedną sztukę kilka złotych nie zrobi nikomu wielkiej różnicy. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie żeby kupić najtańszą – moim zdaniem wszystkie są siebie warte. Albo traficie na dobre ogniwa albo nie. Jak w totolotku. Baterię kupiłem w zestawie wraz ze specjalnymi przyrządami służącymi do otwierania iPoda. Wyglądały dokładnie jak te na zdjęciach z ifixit.com ale na tym podobieństwa się kończyły. Jak wiecie, iPod jest dosyć szczelnie zamknięty i jak się zapewne domyślacie, aby go otworzyć potrzeba trochę siły. Niestety plastik z których wykonano owe dedykowane „podważacze” pochodził prawdopodobnie z odrzutów z jakiejś chińskiej fabryki białych łyżeczek do herbaty tak więc cały proces otwierania iPoda za pomocą tych patyczków przypominał – nieprzymierzając – próbę pokrojenia chleba za pomocą parówki.
Kiedy po kilku nieudanych próbach zrozumiałem wreszcie, że to nie ma prawa się udać użyłem w tym celu zwykłego choć tępawego kuchennego noża. Takiego – lub podobnego – jakim zwykle kroicie obiad. Wyglądał bardzo podobnie do tego na górze. Tym razem iPod otworzył się przede mną bez problemu choć nie obeszło się bez emocji. Ale to dotyczy nieautoryzowanego otwierania wszystkich chyba produktów Appla. Nie projektowano ich z myślą o samodzielnym montażu czy „przydomowym serwisie” więc człowiek niezaprawiony i niedoświadczony zawsze się trochę w takiej sytuacji spoci. Wiem co mówię. Ważna uwaga – nóż nie może być ostry, bo pokaleczycie paluchy, nie może mieć też ząbków i musi być przy tym odpowiednio cienki – inaczej tylko porysujecie obudowę. Dobrze dopasowanym nożem otworzycie iPoda w kilka sekund. Tylko zacznijcie dokładnie w tym miejscu, które widać na obrazku poniżej i posuwajcie się w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara.
Nie trzeba wcale dużo siły – wystarczy tylko lekko podważyć dolną część obudowy tak żeby puściły zaczepy a iPod otworzy się jak ostryga. W sumie niby nic wielkiego ale to i tak dosyć parszywe uczucie – niemniej tak właśnie otwiera się iPoda. Gdy puści już ostatni zatrzask pod żadnym pozorem nie otwierajcie z rozmachem obudowy! W prawym górnym rogu znajdziecie taśmę z wtyczką, którą – co przetestowałem osobiście – bardzo łatwo uszkodzić. Wiem, że przypomina ona plastikowe złączki jakich pełno wewnątrz różnych komputerów i z którymi mieliście zapewne do czynienia wiele razy – ale – uwierzcie mi to tylko pozory. Jest nie tylko dużo mniejsza niż się wydaje ale też złośliwie odpadnie gdy będziecie nieostrożni lub gdy tylko odwrócicie wzrok. Przylutowana jest bezpośrednio do taśmy i trzyma ją zaledwie kilka kropelek cyny. Bardzo delikatna rzecz. Do wyjmowania wtyczki nie polecam więc pincety ani żadnych tym podobnych narzędzi. Ja użyłem starej, złamanej na pół żyletki. Podważałem malutką wtyczkę, dosłownie milimetr po milimetrze, raz z prawej, raz z lewej tak długo aż sama wypadła. Oczywiście już za drugim razem kiedy wiedziałem już czym grozi drobny błąd. Kilkadziesiąt czy nawet kilkanaście sekund i po zabiegu.
Wtyczka wyjęta. Najgorsze macie za sobą choć na dobrą sprawę nie musicie jej odłączać – dostęp do baterii tego wcale nie wymaga – niemniej nie oznacza to jeszcze że w ten sposób unikniecie kłopotów… Taśma łącząca panel słuchawkowy z resztą iPoda jest na tyle krótka a otwarte urządzenie na tyle nieporęczne że i w ten sposób równie łatwo ją urwać. Prawdziwa wtyczka śmierci! Otwarty iPod to już bułka z masłem. Wystarczy już tylko podnieść i odpiąć dysk, wyjąć baterię włożyć nową i gotowe. Wtyczka z przewodami od baterii nie jest już tak delikatna jak ta od słuchawek ale mimo to i tak zalecam daleko posuniętą ostrożność. Wewnątrz iPoda prawie każdy nieostrożny ruch czy zbyt dużo siły naraża was na kłopoty. To w środku bardzo delikatne urządzenie. A o części zapasowe raczej trudno… Odłączanie twardego dysku także wygląda dosyć parszywie – co gorsza, po otwarciu iPoda od dysku natychmiast odchodzi niebieska izolacja/osłona – ale tym akurat nie musicie się przejmować. To działa jak kanapka – zamknięty iPod sam wszystko ściśnie.
Samo podłączenie napędu do płyty głównej – czyli kolejna wtyczka wprost na taśmie – też nie budzi zaufania ale, o ile tylko niczego nie urwiecie, bez trudu wytrzyma wasze zabiegi i dociskanie placem. Wyjmowałem i wkładałem dysk kilka razy. Bateria – co widać na obrazkach wokoło – ukryta jest pod dyskiem. Po odłączeniu kabelka łączącego baterię z płytą mamy już z górki. Wyjmujemy starą, wkładamy nową. Być może trzeba będzie ją trochę docisnąć – ja musiałem bo była minimalnie niedopasowana – ale to żaden problem. Potem podłączamy powtórnie kabelek z zasilaniem, montujemy dysk, poprawiamy niebieskie ogumienie i ostrożnie, bardzo ostrożnie, wkładamy wtyczkę śmierci na miejsce, powtórnie łącząc ze sobą obie części obudowy. Już prawie gotowe. Zwróćcie też uwagę na położenie przycisku Hold – to najwłaściwszy moment!
Teraz wystarczy już tylko sprawdzić czy nic nie wystaje i ścisnąć całość jak hamburgera. Usłyszymy trzask zaskakujących zatrzasków i po chwili iPod będzie znów wyglądał jak jednolita bryła. Uprzedzam – zamykanie również dostarcza człowiekowi kilku niezbyt przyjemnych wrażeń, ale cóż, w ten właśnie sposób zamyka się iPoda. Uwierzcie mi, to i tak nic w porównaniu z zamykaniem pierwszych lampek (iMac G4). To wszystko. Zrobione. Jeżeli po drodze niczego nie urwaliście prawdopodobnie wszystko się udało i macie przed sobą starego iPoda z nową baterią. Gdyby jednak iPod działał jakoś dziwnie spróbujcie go zresetować za pomocą przycisków Menu i Play (wystarczy je przytrzymać przez kilka sekund). Możecie też sprawdzić dysk uruchamiając urządzenie z wciśniętymi klawiszami Previous, Next, Menu i Action (to ten ten pośrodku kółka). Ale to raczej nie będzie potrzebne. W końcu wymieniliście tylko baterię. Przed operacją mój iPod grał jakieś dwie, w porywach, trzy godziny teraz potrafi jakieś 8 godzin. Bez przerwy. Słowem warto było. Pamiętajcie tylko, że coś może pójść nie tak – ja swojego przecież popsułem – więc robicie to na własną odpowiedzialność.
zdjęcia pochodzą z serwisu www.ifixit.com