Ajfon-srajfon

                28 sierpnia 2008 o godzinie 22:49, w kategorii Jabłka.

iPhone nie ma gwarancji twierdzą niektóre portale – czytam sobie. Nie ma gwarancji bo w razie usterki wymienią go na nowy. Ba! Nawet w razie niektórych uszkodzeń mechanicznych! Ale kogo to obchodzi? Ważne żeby w tytule sensacja była. Tak jak w przypadku słynnego już zdalnego usuwania programów czy – w bardziej kwiecistej wersji – blokowania przez Apple telefonu na odległość… Komuś oderwał się w świeżo co kupionym iPhonie 3G przycisk wyciszenia – chwile później czytam na blipie, że Era sprzedaje popsute iPhony lub że iPhony się rozpadają… Kilka dni temu świat obiegły zdjęcia uśmiechniętej Chinki pracującej w fabryce iPhonów w Shenzhen. Od razu pomyślałem sobie że to nie przypadek a sprytny piarowy zabieg. Wiecie o co chodzi – ładna uśmiechnięta dziewczyna produkuje ładne i przyjazne użytkownikowi urządzenie. Dziś czytam, że dziewczyna „jakimś cudem nie straci pracy” a chwilę potem, że Apple do produkcji iPhonów zatrudnia chińskie dzieci i one tymi malutkimi rączkami… No jasne.

Medium 2781950434 Bfe9153611 O

Dziś pojawiła się też kolejna sensacyjna informacja – że podwójne naciśnięcie przycisku home pozwala dostać się do książki adresowej także w zabezpieczonym pinem iPhonie. To ewidentna niedoróbka ale ton jest tak poważny i alarmujący jakby z tego powodu miało za chwilę przestać działać przyciąganie ziemskie. Nawet znany z wyważonych opinii serwis heise online napisał że ów felerny przycisk trzeba „przeprogramować” i że dopiero ta „modyfikacja” zapewni bezpieczeństwo. Rany boskie! Przeprogramować?! Modyfikacja?! Brzmi to jakby trzeba było własnoręcznie napisać w COBOLu sterownik do klawiatury i jeszcze przylutować go razem ze świecącą katodą do czerwonego przewodu wychodzącego spod mikro-wentylatora! Że niby przesadzam? Ja? Przecież owo przeprogramowanie to – dosłownie! – cztery puknięcia w ekran! Zresztą bez jaj – ktoś zgubił telefon i martwi się tym że można się w ten sposób dobrać do jego danych? Przecież wystarczy takiego iPhona podłączyć do komputera żeby bezproblemowo uzyskać dostęp do całej jego zawartości. Co więcej od roku cały świat zna wasze hasła użytkownika i roota! I co? I nic. Kogo to obchodzi? Ważne żeby sensacja była.

Hakiph87Dd3

Albo wyobraźmy sobie – znajomy lub współpracownik szpieguje nas gdy wychodzimy do toalety a my martwimy się tym, że przeczytał naszego mejla albo zadzwonił ukradkiem na nasz koszt na Karaiby? Naprawdę – to ma być ten problem? Dobrze wam radzę – skupcie się raczej na tym by zmienić towarzystwo. Poza tym standard – iPhone nie ma flasha. iPhone nie ma modemu. iPhone nie ma MMS. iPhone nie ma klawiatury. Nie ma kamery, aparat ma tylko dwa megapiksele a odtwarzacz obsługuje zbyt mało formatów oraz iTunes nie honoruje polskich kart kredytowych. Widać ja mam szwedzką… I jeszcze – iphonowe Safari ma problemy z wyświetlaniem stron bo… No to jest proste – bo nie ma flasha! I tak dalej i tym podobne. A dodatkowo jeszcze – nie było wcale sztucznego tłoku pod salonami Orange. Cały ten potok mniejszych i większych bzdur, który przewala się ostatnio przez tradycyjne media i Internet ma jeden wspólny mianownik – zupełnie nieskrywaną niechęć do Apple. Z gatunku „sprzęt dla głupich amerykanów albo snobów”. Jak mawiał Kisielewski – polemika z głupota niepotrzebnie ją nobilituje więc nawet nie mam zamiaru z tym dyskutować. Ach – byłbym zapomniał! – do tego jeszcze Steve Jobs nie żyje. Naprawdę, nie mogę już więcej!

Oto jest cena popularności. Niezwykła nagonka i zwykła bzdura.


komentarze 34