Nuvifone – podsumowanie

                9 stycznia 2010 o godzinie 11:49, w kategorii test-m20.

To nie jest zły telefon. Sporo potrafi. Po oswojeniu, przyzwyczajeniu i starannym dostosowaniu go do własnych potrzeb może być całkiem wygodny i szybki w obsłudze. Jeśli producent nie porzuci tego modelu i zadba o poprawki, aktualizacje i zmiany w oprogramowaniu, może być tylko lepiej. Nie mam wątpliwości, że to możliwe. Wystarczy tylko trochę więcej zaangażowania w projekt interfejsu aby wyeliminować większą część jego wad – poważnie! Oczywiście, szkodzi mu bardzo porównanie z iPhonem – nie mogło go jednak na tym blogu zabraknąć, prawda? Nie chciałbym jednak aby wpłynęło to na ocenę nuvifona w dominujący sposób – w końcu nie wszyscy są z możliwości, specyfiki i filozofii obsługi iPhona zadowoleni… Być może więc nuvifony są właśnie dla nich, nie sądzicie?

M20Winmoasus56TwfTumblr K44Tnrq4Zaae1Qzxzwwo1 400

Ewidentne zalety nuvifona to – dostępna bez żadnych dodatkowych kosztów – nawigacja z dobrymi mapami, wygodny i przyszłościowy system LBS (Location Based Service). Na plus zasługuje też – niestety niezbyt udana – próba ukrycia Windows Mobile pod uproszczonym i przejrzystym „iphonowym interfejsem”. Widać że Asus dostrzega problem zbyt skomplikowanej obsługi i stara się mu zaradzić. To daje jakąś nadzieje na przyszłość. Sam wyświetlacz jest świetnej jakości – naprawdę! – szkoda tylko, że wymaga tyle zdecydowania… Mutidotyk nie jest wcale niezbędny do wygodnej obsługi multimedialnej komórki jednak ekran dotykowy – jak sama nazwa wskazuje – zdecydowanie powinien reagować na dotyk a nie na nacisk. Tego właśnie oczekujemy biorąc do ręki takie urządzenia, prawda? Myślę więc, że rezystancyjny wyświetlacz to po systemie operacyjnym druga podstawowa wada nuvifona. Techniczne możliwości to jedno – niektóre są imponujące jak LBS, niektóre stanowią obowiązujący na rynku standard niewart nawet wzmianki, niektóre wymagają drobnych lub większych poprawek – ale wszystko ostatecznie i tak rozbija się o samą obsługę urządzenia. Jeśli jest ona niedopracowana, zawodna lub zbyt wymagająca to nawet najlepsza, najnowocześniejsza i najlepiej pomyślana elektronika przestaje być atrakcyjna. Niby mamy wszystko co trzeba, niby poukładane logicznie a jednak… Coś tu nie gra. Ostatecznie to właśnie interfejs, jego czytelność i responsywność decyduje o tym jak odbieramy całą resztę. Nie chcę być niepotrzebnie złośliwy ale Asus i Garmin mają w tym obszarze sporo do nadrobienia… Nie tylko oni zresztą ale to już temat na inny tekst.

M20Obrazki7Drys76SPokakota5S6S5Sghsm20-1

Mimo, iż Windows Mobile pozwala na ustawienie tysiąca różnych parametrów (często niepotrzebnych i tylko komplikujących używanie) nie znalazłem np. sposobu na dostosowanie zestawu trzech dużych ikon (słuchawka, lupa, mapa) do własnych potrzeb – niby drobiazg a jednak… Telefon komórkowy to telefon komórkowy – nic wielkiego, można się go „nauczyć” ale przecież każdy z nas korzysta z tego typu urządzeń inaczej, nawet jeśli są to tylko drobne różnice. Jeden więcej dzwoni, inny więcej esemesuje a jeszcze inny woli słuchać muzyki zamiast serwować po sieci. Wiecie o co chodzi. Warto by więc pozwolić każdemu ustawić najczęściej wykorzystywane funkcje pod siebie. Może wydawać się że to drobnostka – da się w końcu ustawić pozostałe ikonki – ale ta niekonsekwencja wydaje mi się nie tyle uciążliwa co bardzo wymowna. Zwłaszcza w systemie, który co chwilę o coś pyta, prosi o doprecyzowanie, potwierdzenie i umożliwia konfigurację tysiąca i jednego drobiazgu. Skąd bierze się ten dysonans? Telefon jest niezaprzeczalnie na swoim miejscu, z szukaczki (LBS) może bym nie zrezygnował (choć pewny nie jestem, używa się jej jednak rzadziej niż np. odtwarzacza muzyki) ale już na pewno wywaliłbym precz domyślny skrót do map. Pokazuje on właściwie tylko bieżącą pozycję a to wydaje mi się kompletnie nieprzydatne – chyba że ktoś prowadzi taki tryb życia, że regularnie budzi się w obcym mieszkaniu, w nieznanym mieście i pozbawiony wspomnień… Pisałem o tym obszernie wcześniej – brak tu po prostu projektu interakcji, pomysłu który niwelowałby ów rozdźwięk pomiędzy opinią inżyniera a potrzebami użytkownika. Swoją drogą, ciekawe czy jest to w ogóle możliwe kiedy sprzęt i oprogramowanie pochodzi od dwóch różnych producentów? Oto jest pytanie!

Mm325S77SkkkkkkMm20Nuv6S7Shskkk

Ok. Wystarczy tego narzekania. Powtórzę – to nie jest zły telefon jednak żeby go używać trzeba się go nauczyć i wybaczyć mu wszystkie windowsowe grzechy. Zresztą Windows Mobile i sam nuvifon pozwalają na znacznie więcej niż się z początku wydaje – i oddając sprawiedliwość muszę powiedzieć, że budzi to mój szacunek – jednak nieoczywista obsługa i nieczytelny interfejs skutecznie utrudniają codzienne korzystanie z wszystkich tych zbędnych i niezbędnych dobrodziejstw. Nuvifone jest po prostu wymagający i trzeba sporo samozaparcia aby się z nim zaprzyjaźnić. Ponadto w ciągu miesiąca i kilku dni używania M20 zaliczyłem cztery zwisy – telefon albo sam się zrestartował albo musiałem to zrobić za niego. Dwa razy trzeba było wyjąc baterie bowiem telefon przestał reagować na bardziej cywilizowane próby dobudzenia… Swoją drogą, może to jest właśnie jeden z niezbyt oczywistych powodów dla których różni producenci elektroniki użytkowej tak niechętnie montują je na stałe? Tak czy siak, średnio daje to jeden zwis na półtora tygodnia – czyli zdecydowanie za dużo. Jest oczywiście jakaś szansa, że zaobserwowane problemy to specyfika tego akurat konkretnego modelu i prawdę mówiąc tak właśnie chce o tym myśleć. Bo jeśli to uroda całej serii czy kolejny urok mobilnego Windowsa – oj, kiepsko wróżę całej platformie… Mimo wszystko – nie mam wcale zamiaru wieszać psów na nuvifonie ani na innych windowsowych smartfonach. Oczywiście jedne są lepsze, drugie gorsze – jak to w życiu bywa – ale to fantastyczne, że istnieją, tanieją, powszednieją i koniec końców, z sezonu na sezon stają się coraz bardziej użyteczne. Każdy z nich ułatwia jakoś nasze codzienne sprawy, pozwala oszczędzić czas albo nogi – i warto o tym pamiętać gdy formułujemy kategoryczne sądy albo opinie. Opisałem wady nuvifona bowiem rzucają się w oczy – nie oznacza to jednak, że są one najważniejsze albo uniemożliwiają jego używanie. Wprawdzie M20 nie jest jakoś specjalnie wyjątkowy – na rynku jest wiele podobnych konstrukcji – ma jednak kilka zalet (LBS, nawigacja, dostęp do garminowych map) które przecież wyróżniają go pozytywnie na tle windowsowej konkurencji. Oczywiście nie jest to urządzenie na miarę iPhona – żaden tam wściekły killer-admirer – i raczej trudno byłoby mi go osobiście polubić czy zachwalać ale nie popadajmy w skrajności – da się go przecież normalnie używać, robi to do czego służy: dzwoni, odtwarza muzykę, nawiguje, pozwala w potrzebie wysłać mejla, zrobić zdjęcie, napisać tekst, przypomina o spotkaniach i tak dalej. To dostatecznie dużo. Choć – przyznam się bez bicia – liczyłem na coś więcej…


Brak komentarzy