Niebezpieczne fix-fu
1 lipca 2009 o godzinie 18:45, w kategorii Jabłuszka.
Pisałem niedawno o wadach jailbreaka a jednym z argumentów przeciw były problemy jakich można sobie napytać instalując różne cydiowe fixy. Życie szybko weryfikuje różne teorie i tak też stało się w tym wypadku. Skontaktował się ze mną jeden z czytelników, który próbował uruchomić ememesy na iPhonie pierwszej generacji pracującym z kartą Orange. Ponieważ usługa nie ruszyła od strzału zaczął szukać w sieci jakichś gotowych rozwiązań i w komentarzach na blogu ipod.info.pl znalazł poradę aby zainstalować pakiet o nazwie Optus/Virgin GPRS fix, który miał w iPhonie odblokować menu konfiguracji MMS. Po instalacji łatki rzeczone menu faktycznie się pojawiło jednak usługa nadal nie chciała działać…I nic dziwnego bowiem Optus to australijski operator GSM a rzeczony fix nie tylko dopisał właściwe klucze (AllowEDGEEditing, AllowMMSCEditing oraz AllowMMSEditing) do ustawień operatora ale też podmienił całą resztę konfiguracji. Słowem, telefon próbując wysłać wiadomość łączył się z australijskim serwerem MMSC, informacją turystyczną, pocztą głosową i bóg jeden wie z czym jeszcze… Co dla całej historii istotne, połączenia te zostały zidentyfikowane tak jakby telefon pracował w roamingu – w końcu polski SIM dobija się do australijskiej sieci – co skończyło się naliczeniem przez Orange odpowiednich opłat… Prawda jak miło? Na szczęście nie była to wielka kwota ale też próby te trwały zaledwie kilkanaście minut. Kto wie jak bardzo można sobie w ten sposób nabić koszty?
Rzecz jednak nie w samych złotówkach a w możliwości – idąc tym tropem łatwo sobie wyobrazić jak bardzo można namieszać korzystając nieroztropnie z dostępnych w Cydii fixów, łatek i poprawek… Pokazał to już zresztą „kazus tok2mi” kiedy to wadliwe pliki konfiguracyjne powodowały niewidoczną i regularną esemesową korespondencję pomiędzy telefonem a zupełnie przypadkowym serwerem. Oczywiście wszystko to na koszt nieświadomego niczego użytkownika. Co więcej tego typu „dobre rady” są dosyć popularne o czym świadczy choćby kolejny równie niefrasobliwy wątek, tym razem na forum MyApple: to wygląda BARDZO niegroźnie. To tylko zmiana jednego wpisu w ustawieniach, nic nie zmieniającego – czytamy… Doprawdy?
Ja rozumiem, że tonący brzytwy się chwyta jednak nawet potężne fix-fu ma swoje granice – a wyraźnie określa je odautorska notka, readme lub opis dystrybuowany razem z każdą łatką. Jak byk stoi tu aby nie używać tego fixa w sieciach innych niż Optus/Virgin! Nawet jeśli naliczenie opłaty spowodowane jest jakąś szczególną konfiguracją usługi u operatora i nie dotyczy wszystkich – a może wystarczy tylko mieć aktywny roaming lub roaming danych? – i da się to skutecznie reklamować to nabity w ten sposób koszt jest faktem. Dlatego apeluje – korzystajcie z jailbreakowych fixów ostrożnie! Instalowanie czego popadnie, o czym nie wiemy jak działa, co robi i do czego służy oraz ignorowanie zaleceń autorów poprawek to naprawdę proszenie się o kłopoty. Nawet jeśli iPhone to wytrzyma to wasz portfel już nie…
Stara prawda mówi, że droga na skróty nie zawsze jest krótsza. Warto o tym pamiętać!