iPhone – co nagle to po diable

                25 stycznia 2008 o godzinie 3:32, w kategorii Jabłka.

Aktualizować czy nie aktualizować? Oto jest pytanie! Ale odpowiedź jest prosta – nie. A już na pewno nie teraz. Część z was po prostu lubi naprawiać, psuć i nieustannie konfigurować swój komputer a że mak nie bardzo zaspokaja takie potrzeby bo zwyczajnie nie wymaga regularnego dostrajania więc pewnie skwapliwie skorzystacie z pretekstu jakim jest ostatnia aktualizacja iPhona i świeżutki jailbreak i rzucicie się w słodkie objęcia geek-adrenaliny. Jasne, rozumiem – dobrej zabawy. Ale reszta z was? Macie sprawny i działający w polskiej sieci telefon, niewielkie pojęcie o komputerach i lubicie święty spokój? To się nim na boga cieszcie!

Ibrick 2


Obecne aktualizacje mają niewielki skok – wcześniej z 1.1.1 do 1.1.2 a teraz z 1.1.2 do 1.1.3 – i zmian jest w nich w gruncie rzeczy niewiele. Oczywiście każda z nich coś tam poprawia lub dodaje ale jednak są to drobiazgi – nawet jeżeli fajne to można bez nich wytrzymać. Dodatkowo przecież cześć poprawek można zaaplikować na własną rękę za pomocą Instalatora i odpowiednich źródeł zawierających gotowe i przetestowane pakiety lub nawet całkiem na piechotę. Tak było np. z nieczytelnymi esemesami i softem 1.1.1. Część z kolei jest kompletnie zbyteczna – jak na przykład wypasiona wypożyczalnia filmów w iTunes – a jeszcze inne okrawają wasz telefon z możliwości zamiast je dodawać… Tak było przy przeskoku z 1.0.2 do 1.1.1. kiedy to przestała działać polska autokorekta – a na nową wersję trzeba było czekać 3 długie miesiące. Albo kiedy w 1.1.2 przyspieszono taktowanie całego urządzenia o 3MHz (tak – trzy!) w efekcie czego bateria zauważalnie straciła swoje osiągi.

Bricd662K-1

Oczywiście nie chodzi mi o to żeby was zniechęcić do nowego oprogramowania raz i na zawsze – chcę was po prostu powstrzymać przed pochopnym i niefrasobliwym działaniem. Zwłaszcza że na przykład dostępna od wczoraj jaibreakowana wersja softu 1.1.3 jest niekompletna – nie zawiera nowych Google Maps i bóg wie czego jeszcze. Co gorsza być może zawiera w zamian więcej niż byśmy chcieli… Cytuję:

NateTrue has recently leaked a v1.1.3 Jailbreak without the Dev-Team’s permission, getting himself kicked off the team. Against our wishes, he’s included both files belonging to Apple and patches which contain copyrighted information by Apple, making his personal release illegal and unethical. This is directly contrary to the spirit of true hacking, honorable competition, and sharing of knowledge. He’s a disgrace to developers everywhere. I’d like to strongly advise against using his system for upgrading, and make it known that the rest of the dev team does not support software piracy or copyright infringement. The method the Dev Team was/is planning on releasing allows you to perform the jailbreak without violating federal law.

Ludzie już teraz raportują różne dziwne problemy, w tym także z elementarną funkcjonalnością (brak EDGE, problemy z wifi czy z dzwonkami). Powiedzcie mi, po co wam takie wybrakowane potworki? Po co się spieszyć? Nie lepiej poczekać aż pojawi się sprawdzony dobrze opisany i przetestowany przez odpowiednią ilość kompetentnych desperatów sposób? Nawet jeżeli potrwa to dwa tygodnie dłużej? Zwłaszcza że ostatnia aktualizacja jest najprawdopodobniej wybitnie krótkoterminowa. W lutym ma się przecież pojawić długo oczekiwany SDK a to oznacza zapewne szerokie i głębokie zmiany. Do tego dochodzi ryzyko, że używane przez was codziennie aplikacje nie będą z nowym softem współpracować a na nowe przyjdzie poczekać bo autor właśnie wyjechał w sześciomiesięczną podróż do Indii… Albo że wasz superultrahipersim za 150 dolarów plus drugie tyle koszty wysyłki odmówi współpracy? Albo że coś się po prostu pochrzani zgodnie z drugim lub trzecim prawem Murphego? Lub też dlatego, że zbyt dużo namieszaliście „łamiąc zabezpieczenia” ostatnim razem? Upgrade, downgrade, restore, virginize, revirginize plus ściąganie simlocka, fleszowanie modemu, otwieranie obudowy, jakieś mętne instrukcje na webforach plus lutowanie i zwieranie ścieżek oraz mastahy z allegro – i co jeszcze działo się z waszym iPhonem?

Ceglaiphahtung-1

A przecież ryzyko rośnie w miarę błądzenia. Nie czarujmy się – większość z was nawet nie wie co dokładnie robi – po prostu realizujecie kolejne kroki według znalezionego w sieci, często anonimowego lub/i głupiego poradnika… A nawet gdy jest w porządku – taka mapa pomoże tylko wtedy kiedy wyruszycie z tego samego miejsca co ten który ją narysował, prawda? Jaką więc macie gwarancję że kolejny gorączkowy upgrade nie zaowocuje przy następnej okazji jakimiś naprawdę unikalnymi problemami? Co więcej, Apple na razie nie stosuje jakiś wybitnie brzydkich zagrywek – blokowanie złamanego iPhona podczas aktualizacji jest właściwie fair play – ale przecież nie wiadomo czy nagle nie zacznie. Co zrobicie, jeżeli okaże się że nowy soft to bomba z opóźnionym zapłonem który w połowie lutego odmówi współpracy i zażąda weryfikacji przez iTunes? Skoro Microsoft mógł uwalić w podobny sposób całą masę konsol to skąd ta pewność, że Apple nie zrobi czegoś podobnego? W końcu nie zależy im na szarym rynku… Nie panikuję. Chce was tylko nastraszyć. Cierpliwości. Pośpiech zawsze jest złym doradcą a lepsze bardzo często jest wrogiem dobrego. Przecież kupując iPhona wiedzieliście że nie dla psa kiełbasa i że z aktualizacjami trzeba będzie walczyć, prawda?


komentarzy 11