Inaczej niż planowałem…

                21 kwietnia 2009 o godzinie 19:49, w kategorii Jabłuszka.

Niestety. Książki nie będzie. W ciągu 60 dni przedsprzedaży udało się zebrać tylko 41 zamówień. To zbyt mało aby uruchomić druk. Potrzebowaliśmy stu, może udałoby się ruszyć przy osiemdziesięciu, ale to i tak dwa razy więcej niż udało się nam zebrać. Słowem, nie ma nadziei. Zastanawiałem się wprawdzie przez chwilę nad przedłużeniem okresu zbierania zamówień ale doszedłem do wniosku, że w ten sposób na efekt można by czekać właściwie w nieskończoność. Tempo sprzedaży jest zbyt niskie abym mógł – i jak sądzę, wy także – zaakceptować takie rozwiązanie. Co więcej nie ma przecież żadnej gwarancji, że udałoby się nam uzbierać cała kwotę… Owszem, mógłbym zapewne podbić wyniki usuwając zawartość książki z sieci i w ten sposób wymusić na was zakupy ale tego akurat zrobić nie chcę i nie mogę – obiecałem sobie bowiem, że książka nie powstanie kosztem bloga i słowa dotrzymam. Ostatnimi dniami całkiem poważnie rozważałem też możliwości druku niskonakładowego (lub na żądanie) ale ostatecznie uznałem, że choć to teoretycznie możliwe, to jednak byłoby to w stosunku do zamawiających niezbyt uczciwie – w końcu za 50 złotych obiecywałem wam prawdziwą książkę a nie wydruk. Przykra prawda jest taka, że za uzbierane pieniądze nie da się po prostu przygotować i wydrukować książki na odpowiednim poziomie. Skład, korekta, okładka – to wszystko kosztuje niezależnie od nakładu.

Trash-Can.J6774622Pg

Oczywiście nie zarzucam samego pomysłu, być może uda się kiedyś wydać Inaczej niż w raju na papierze, wiadomo już jednak, że nie uda się tego zrobić własnym sumptem, opierając się przy tym tylko na promocji i sprzedaży w internecie – i to mimo sporej popularności fotogenii oraz patronatu ze strony AppleBlog, MyApple i Mojego jabłuszka. Cóż, widocznie maki w Polsce wciąż jeszcze są na tyle mało popularne, że polskojęzyczne publikacje tego typu po prostu nie mają obecnie racji bytu… A może dziś już nikt nie czyta książek? Albo ja po prostu nudzę? Pewnie wszystko po trochu. Chciałem jednocześnie podziękować za pomoc przy organizacji przedsprzedaży oraz za wszystkie dobre słowa, które od was przy tej okazji usłyszałem. Dziękuję też wszystkim, którzy zamówili książkę. Dzięki wam – mimo że się nam nie powiodło – wiem przynajmniej, że warto było próbować. Przy okazji – niezbyt wesoło wygląda też sprawa z wersją dla iPhona. Od zgłoszenia ebooka do App Store minęły już ponad dwa miesiące a aplikacja ciągle czeka na akceptację ze strony Apple. Trudno powiedzieć skąd ta zwłoka – być może to kwestia zmian w sofcie 3.0 – ale wygląda na to, że zamiast książek będzie wam musiał wystarczyć blog. To chyba tyle. Jeszcze w tym tygodniu zacznę zwracać wam pieniądze. Proszę o cierpliwość i wyrozumiałość jeśli uda mi się kogoś pominąć – mam do zgrania ze sobą bankowe przelewy, wpłaty z paypala i systemu dotpay więc jest to trochę skomplikowane i niezbyt wdzięczne zajęcie. W razie wątpliwości proszę o kontakt bezpośredni.

A jednak – książka na papierze będzie!


komentarzy 36