Dwie twarze sukcesu

                5 października 2009 o godzinie 15:25, w kategorii Jabłuszka.

W sieci pokazały się ostatnio dwie ciekawe statystyki – pierwsza to pomiar poziomu satysfakcji z używania oprogramowania sytemowego smartfonów. Jak można było się spodziewać iPhone znalazł się na pierwszym miejscu – w końcu to nie pierwszy raz – z wyraźną a także dosyć istotną przewagą bowiem próg 80% oddziela od siebie dwa poziomy oceny – bardzo dobra od całkiem niezła. Patrząc na wykres widać jednak także, że konkurencja nie zasypuje gruszek w popiele a dwaj groźni konkurenci, od lat namaszczeni przez media jako zabójcy iPhona, a więc Android i Palm są już blisko. Powiedzmy, nie bardzo blisko ale całkiem blisko. Ale…

Tbimg-2R00909300758149848-1

I tu dochodzimy do drugiej statystyki, która przedstawia udział w rynku. Niebieski kolor oznacza dane z początku roku, czerwony z sierpnia (2009). I także tu iPhone znajduje się na pierwszym miejscu z udziałem 40%, widać też wyraźny wzrost w ostatnim półroczu oraz dużą stratę Symbiana. Co jednak zobaczymy porównując oba te wykresy?

Marketshareiphone2009Gshsg68A

Otóż okazuje się, że Apple udało się osiągnąć coś nieprawdopodobnego – iPhone łączy bowiem duży udział w rynku z wysoką oceną z użytkowania. To o tyle zaskakujące, że to co popularne czy masowe kojarzy nam się zwykle z bylejakością. Powyższy wykres pokazuje też przepaść dzielącą Apple od konkurencji – najgroźniejsi rywale mają odpowiednio 7% i 4% rynku! A przepaść ta powiększy się jeszcze gdy spróbujemy przeliczyć procenty na sztuki – ponad 80 procent ocen bardzo dobrych przy czterdziestoprocentowym udziale w rynku oznacza grubo ponad dwie dziesiątki milionów zadowolonych użytkowników podczas gdy prawie osiemdziesiąt procent lecz przy udziale kilkuprocentowym zaledwie parę milionów. Innymi słowy, łatwiej wyjąć wszystkie ryby z wiadra niż z jeziora – a mimo to… Ciekawe, prawda?

8D8Le-Fishing-At-Yo 1

Oczywiście, statystyki to grząski grunt i nie pisałbym o nich gdyby nie fakt, że dosyć dobrze potwierdzają one codzienne obserwacje i doświadczenia użytkowników – i moje własne i cudze. iPhone nie ma tego czy tamtego, brak mi tego lub owego, chciałbym jeszcze to i tamto – piszecie na webforach czy w komentarzach na różnych stronach i blogach – ale jednocześnie, mimo wszystkich tych zastrzeżeń mało kto chciałby go wymienić na jakiś inny telefon. Nawet ta część z was, która deklaruje, że zrobi to chętnie i bez najmniejszych oporów jeśli tylko pojawi się coś lepszego czy lepiej do was dopasowanego jednak tego nie robi. I to jest właśnie chyba najbardziej charakterystyczne gdy mowa o iPhonie – cały czas budzi wątpliwości, kontrowersje – a nawet agresję – lecz wystarczy go tylko trochę poużywać a zalety szybko przysłaniają wady. I te prawdziwe i te wydumane. A to coś znacznie ważniejszego niż liczby, słupki i zestawienia, prawda? Po prostu, iPhone po trzech latach na rynku ciągle nie doczekał się jeszcze prawdziwej konkurencji… Piszę o tym jeszcze z jednego powodu – otóż oba te wykresy przypomniały mi polemikę jaką kiedyś prowadziłem z Grzegorzem Marczakiem, który z okazji trzydziestolecia Apple zastanawiał się czy niski udział maków w rynku komputerów osobistych można w ogóle nazwać sukcesem. Odpowiedziałem wtedy, pokazując właśnie badania satysfakcji i tłumacząc, iż sukces ma wiele twarzy, że ocena taka nie jest prawdziwa i nie może być jednoznaczna. Tym bardziej więc cieszę się teraz, kiedy wszystko wskazuje na to, że oba te wskaźniki zaczynają się wreszcie pokrywać…


komentarzy 14