Cudze chwalicie, swego nie znacie
18 lutego 2006 o godzinie 15:47, w kategorii Jabłka.
Ja się tutaj rozpisuje o zamknięciu forum na OSx86project a tu na własnym podwórku znaleźć można takie kwiatki… Niestety po raz kolejny okazało się, że mimo zalet jakie daje moderacja lepszy jest jednak jej brak. Panowie drodzy, czy wy aby trochę nie przesadzacie? Ja rozumiem, że każde sieciowe miejsce przeznaczone do rozmowy ma jakiegoś właściciela i to on ustala tematyczny zakres dyskusji i zasady co wolno a czego nie wolno. I nie odmawiam nikomu takiego prawa – wolnoć Tomku w swoim domku. Rozumiem też, że nie toleruje się postów wykraczających poza ten zakres np. „sprzedam choinki – sztuk 400”, „czym karmić kota” itp., że usuwa się posty zawierające wulgaryzmy czy jakieś inne obraźliwe lub obsceniczne treści, że nie pozwala się na linki prowadzące do pirackiego oprogramowania czy cracków ale cenzurowania takich pytań już nie rozumiem…Instalacja OS X na zwykłym pececie faktycznie nie jest zgodna z licencją „makosa” – zgadza się. Ale czy u licha jeszcze kilka miesięcy temu wszyscy nie emocjonowaliśmy się pierwszymi doniesieniami o udanych instalacjach równie nielegalnej wersji deweloperskiej na maszynach z procesorami x86? Czy nie dyskutowaliśmy o tym co z tego wyniknie? Czy nie wymienialiśmy się linkami do stron takich jak OSx86project? Czy nie rozmawialiśmy o tym czy iksy trafią do komputerów Della a nawet o pudełkowych wersjach dla PC? I co to zmieni na rynku zmonopolizowanym przez Microsoft? Rozmawialiśmy. A teraz nagle, w imię jakiegoś dziwacznie pojętego legalizmu, nie wolno. Jaki sens ma tworzenie tematów tabu? Co złego jest w pytaniach o ilość miejsca jaką potrzebuje X do działania czy o najlepszy dlań system plików? Doprawdy nie wiem. Tak jak wcześniej narzekałem na nadmiar makowych forów dyskusyjnych w polskojęzycznej części sieci tak teraz zaczynam ją doceniać. Nie da się rozmawiać o pewnych sprawach tu, to da się gdzie indziej. Choć swoją drogą nie sądziłem, że w ogóle pojawi się taka potrzeba. Szczególnie w Polsce, w kraju w którym tyle lat nie wolno było o pewnych sprawach mówić wprost i głośno. A tu proszę – jest. Trawestując znany slogan reklamowy, doczekaliśmy się prawdopodobnie pierwszego cenzurowanego portalu o makach.
Pytaliście mnie kilka razy dlaczego nie lubię webforów i tak faworyzuję usenet – macie odpowiedź. Grupa pl.comp.sys.macintosh jest jaka jest, pełno tam trolli, flejmów, offtopików a nierzadko i wulgarnych słownych napaści – mówiąc wprost – sporo tam śmieci. Tego wszystkiego nie uświadczycie oczywiście na moderowanych webforach. Za to w usenecie nie ma cenzury, nie ma technicznej możliwości zablokowania wątku, usuwania postów czy zbanowania użytkownika – to prawdziwie wolne medium, prawdziwa przestrzeń publiczna zarządzana przez samych uczestników według demokratycznych procedur. Każdy może napisać co chce, i choć wielu to na prawdę robi, to ja osobiście wolę ten „śmietnik” niż politycznie poprawne, moderowane webfora. Bo zawsze znajdzie się ktoś kto chce być bardziej papieski od papieża… Moderowanie dyskusji to odpowiedzialne zadanie, trzeba wiedzieć kiedy interweniować a kiedy zostawić sprawy własnemu biegowi – to zło konieczne, instrument stosowany w wyjątkowych przypadkach a nie szabelka do wymachiwania przy pierwszej lepszej okazji i pod byle pretekstem. Administrator czy moderatorzy mogą sobie robić co chcą – to ich podwórko i ich decyzje. Ale wolność to odpowiedzialność. Szkoda, że wymagają jej od użytkowników a od siebie już nie.