Brązowy ocean

                5 marca 2010 o godzinie 13:04, w kategorii Jabłuszka.

Serwis macgizmo.com donosi że Apple wymieniło w zeszłym tygodniu drzwi w toalecie na pierwszym piętrze. Redaktorzy serwisu dotarli do oryginałów rachunków opiewających na kwotę $47 za futrynę i $39 za same drzwi. Nie wiadomo jednak ile wynosiło wynagrodzenie ślusarza oraz jakiego rodzaju zamek zamontowano. Nieoficjalnie mówi się też o przewieszeniu lustra i nowych, kremowych pojemnikach na papierowe ręczniki. Informacje te nie są wprawdzie potwierdzone ale pochodzą ze źródła, które już wielokrotnie zdradzało podobne rewelacje – i wszystkie z nich zyskały potem potwierdzenie. Przypomnijmy, że najbardziej spektakularnym sukcesem macgizmo było ujawnienie przed premierą iPoda nano, że wejście „C” na schody przeciwpożarowe na trzecim piętrze w hali Moscone Center West będzie w czasie prezentacji zamknięte na kłódkę. Wracając jednak do tematu – nie było by może w tym nic specjalnie dziwnego gdyby nie fakt, że wymiana drzwi łączy się z zatrudnieniem Jerome Alistaira, który do tej pory był starszym specjalistą od zabezpieczeń strategicznych w firmie Croox z Milwaukee w stanie Wisconsin, która zajmuje się łazienkami od 1893 roku. Firma Jobsa oczywiście nie komentuje tych doniesień (co akurat w jej przypadku nie jest żadną nowością) ale Stock Jones, słynny bloger, który drobiazgowo przeanalizował historie patentową Apple od 2009 roku słusznie zwraca uwagę na zeszłotygodniowy zakup 6 kontenerów toi-toi, którego dokonano anonimowo w Wenezueli za pośrednictwem kancelarii prawniczej Tim, Tom and Dick z Dominikany, która specjalizuje się w dyskretnych zamówieniach dla korporacji z Krzemowej Doliny. Panowie Tim, Tom i Dick wielokrotnie kupowali różne rzeczy nie mówiąc nikomu dla kogo i po co – a to budzi zrozumiałą ciekawość… Prawdopodobnie przyczyną wszystkich tych posunięć jest nadciągająca wielkimi krokami wojna z Google – klucz do poprzednich drzwi zaginał bowiem jeszcze w latach 1996-97 i istnieje podejrzenie że mógł trafić w ręce Erica Smitha już w 2007 roku. Po ujawnieniu powyższych informacji kurs akcji Apple wzrósł 0,4%, potem spadł o 0,7% a na koniec dnia skoczył o kolejne 0,3% w górę. Jak widać mimo zaskoczenia rynek przychylnie zareagował na zmiany. Niestety, na razie nie wiadomo kiedy Google zamierza podjąć jakieś konkretne działania prawne w tej sprawie a sam Smith konsekwentnie odmawia komentarzy. A przecież Apple zdobywa ostatnio coraz większą popularność i wciąż rośnie liczba użytkowników jej sprzętu i oprogramowania trudno więc milczeć tak długo. Jest więc całkiem możliwe, że już wkrótce strategię brązowego oceanu (brown ocean of bullshit) trzeba będzie zastąpić brązowym tsunami ewentualnie niezbyt rzadkim kosmicznym kataklizmem, który zgodnie z przepowiednią wróżki Ilony z Rzeszowa i aktualnymi estymacjami NASA ziści się już na początku 2012 roku. A wtedy właśnie ma przecież zostać zaprezentowana trzecia generacja iPada – czy to przypadek? Na szczęście o wszystkim dowiecie się z wyprzedzeniem czytając gazety i blogi. Nie ma więc powodu do paniki. Grunt to być na bieżąco!

356pp45838866 d 05 130021


komentarzy 15